Bieszczady 2013 dzień 2
Bieszczady, 9-12 maja 2013r.
Dzień 2
- Lesko/śniadanie na zamku
- Myczkowce / Ośrodek Wypoczynkowo-Rehabilitacyjny „Caritas”
- Zapora Myczkowiecka
- Polańczyk / kościół
- Łopienka / cerkiew
Gościnę znajdujemy na zamku w Lesku, którego ciekawą historię poznajemy przy śniadaniu.
- O zamku
Gotycki obronny zamek fundował Piotr Kmita w latach 1507-1538. Był i most zwodzony i fosa, piękna Sala Rycerska, lochy i podziemne przejścia.
Przejęli go Stadniccy, w 1701 roku zdobyli spalili Szwedzi. Odbudował w 1714 Józef Ossoliński. Po nim należał do Mniszków i hrabiów Krasickich. W urządzeniu zamku w stylu włoskim udział ma przyjaciel gospodarzy i częsty bywalec, poeta Wincenty Pol. W tomiku jego poezji odnajdujemy piękno tej ziemi i prawdy odwieczne jak na np. „ Skarb człowieka”:
Gdziekolwiek myślą twoją uderzysz
i czy uwierzysz człowieku, czy zmierzysz
po całym świecie znajdziesz ład wszelki
bo świat jest boży, a Bóg jest WIELKI.
…
…
Więc wiara twoja, więc dom dziadowy
więc one wdzięczne, stare dąbrowy
więc i mogiły, gdzie ojców kości;
toć twoje skarby, toć twe miłości,
bo wszystko minie, a to zostanie.
Po I i II wojnie światowej Krasiccy musieli opuścić Lesko. Ich zamek niszczał. W latach 1957-1984 opiekę nad obiektem przejęła Kopalnia Węgla Kamiennego „Makoszowy” z Zabrza, a obecnie gospodarzy Gliwicka Agencja Turystyczna.
- O Lesku
Lesko ma prawa miejskie od roku 1470. Jest stolicą powiatu.
Ma ciekawy kościół – p.w. Nawiedzenia NMP – z 1539r. (chociaż gotycki, wnętrze ma barokowe). Ocalał też ratusz z 1896r. i synagoga z XVIII wieku.
Cmentarze, kurhan z 1940 r. i kirkut przypominają o tragicznej zagładzie mieszkańców dokonanej przez hitlerowców i UPA w okresie II wojny światowej.
Po śniadaniu wyruszamy w drogę.
Odwiedzamy jedną z najstarszych ( od czasów Kazimierza Wielkiego) wsi w Bieszczadach – Myczkowce, a w niej Ośrodek Wypoczynkowo-Rehabilitacyjny „Caritas”
- O Myczkowcach
Wieś Myczkowce położona jest u stóp Grodziska (556 m n.p.m.) i Michałowca (464 m n.p.m.) nad Sanem i obok Jeziora Myczkowieckiego.
Po najazdach tatarskich, wojnach napoleońskich, na wyludnione tereny napływali nowi osadnicy. Byli wśród nich Polacy, Rusini, Żydzi. Wiosną 1940 roku sowieci wysiedlili mieszkańców. Od roku 1944 do 1947 sotnie UPA mordowały w okolicy Polaków. Ci, którzy ocaleli schronili się w Uhercach wśród wojska, do jesieni 1947.
- O Ośrodku Wypoczynkowo-Rehabilitacyjnym „Caritas”
Ośrodek Wypoczynkowo-Rehabilitacyjny „Caritas” powstał na miejscu dawnych koszar. Prowadzone są tu m. In. Turnusy dla osób niepełnosprawnych. Z bazy noclegowej korzystają też turyści. Ośrodek stanowi wielkie dzieło i wciąż się rozbudowuje.
Atrakcją tego miejsca jest Centrum Kultury Ekumenicznej ze 160 miniaturami najciekawszych drewnianych świątyń karpackich z obszarów Polski, Słowacji i Ukrainy, wykonanych w skali 1:25. Reprezentują bogactwo stylów architektonicznych i zachwycają różnorodnością. Wśród majowej zieleni prezentują się jeszcze piękniej niż zwykle.
Obok jest Ogród Biblijny – specyficzny zapis teologii biblijnej upiększony roślinnością Bliskiego Wschodu. Zajmuje 80 arów i jest zaprojektowany przez Zofię Włodarczyk z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Jest to świetny materiał edukacyjny dla dzieci i dorosłych. Widzimy m.in. makietę Świątyni Salomona i Arkę Przymierza. Chronologicznie ułożony rodowód Jezusa i Jego droga aż do Zesłania Ducha Św. Obok winnice, poletka ziół i warzyw, owczarnie, studnia Jakuba itd.
Jesteśmy pod wrażeniem pomysłu. Jedni przypominają sobie pielgrzymkę do Ziemi Świętej, drudzy… modlą się.
W pobliskiej kaplicy jest też czas na modlitwę, a w kawiarence obok na „strawę dla ciała” w asyście księdza Bogdana Janika – gospodarza tego pięknego Ośrodka. Kawiarnia, wyposażona w eksponaty zwierząt i ptaków, przystosowana jest do zajęć przyrodniczych.
W ośrodku jest tez zwierzyniec i stadnina koni m.in. z konikami huculskimi.
Z ośrodka wiedzie 12 tras spacerowych.
Z pięknego i gościnnego Ośrodka malownicza trasą zjeżdżamy nad Zaporę Myczkowiecką otoczoną rezerwatami krajobrazowymi.
- O zaporze Myczkowieckiej
Plany zapory powstały w Politechnice Lwowskiej jeszcze przed II wojną światową i wtedy też – w 1920 roku – rozpoczęto jej budowę. Budowę podjęto w 1956 r. Była to pierwsza budowa hydroenergetyczna ukończona po wojnie. Elektrownia, usytuowana około 6 km od zapory, daje moc 8,3 MW. W wyniku spiętrzenia wody na Sanie powstał sztuczny zbiornik wodny o głębokości ok. 15 m, długości ok. 15 km i powierzchni 22km2.
Udajemy się drogą w kierunku Soliny przez tzw. małą obwodnicę bieszczadzką . Po drodze jest czas i na modlitwę, i na zapoznanie się z historią tych okolic, m.in. z losami właścicieli i mieszkańców Polańczyka, Cisnej oraz Łopienki. Wraca temat eksterminacji ludności polskiej przez bandy UPA do 1947r. akcji „Wisła”.
W Polańczyku nawiedzamy kościół, w Łopience – cerkiew.
- O kościele w Polańczyk
Polańczyk to znana bieszczadzka miejscowość uzdrowiskowa. Miejscowy kościół to dawna cerkiew z 1907 roku. W ołtarzu znajduje się oryginał ikony Matki Bożej Pięknej Miłości z Łopienki. Obraz uratował ks. Franciszek Stopa przewożąc go z opuszczonej cerkwi w 1947 roku.
- O Łopience
Łopienka powstała przed rokiem 1543 w dobrach Balów – dziś to miejsce „daleko od szosy”, co widzimy po tumanach kurzu z piaszczystej drogi.
Od roku 1947 wieś nie istnieje. Jej dawni mieszkańcy Rusini zostali wysiedleni.
- O cerkwi
Cerkiew jest okazała, murowana z tzw. „dzikiego kamienia”, zbudowana w 1757 roku. Do cudami słynącej ikony pielgrzymowano od XVIII wieku aż ze Słowacji i okolic. Po wyludnieniu wsi (w 1946 r.) cerkiew uległa zniszczeniu. Z dachu „zniknęła” blacha itd.
W 1972 r. konserwator zabytków w Lesku za własne pieniądze zaczął ratować cerkiew. Oczyścił mury, wzmocnił je betonowa opaską. We wrześniu 1976 r. zginął tragicznie w górach Afganistanu. Jego dzieło kontynuował od 1983 r. Olgierd Łotoczko. Wraz z Towarzystwem Karpackim osiągnął cel. Wstawiono okna i drzwi, nakryto dach blachą. W październiku 2000 roku odbył się pierwszy odpust po wojnie.
Cerkiew jest otwarta dla wszystkich pielgrzymów.
We wnętrzu, w otoczeniu surowego nieociosanego kamienia, króluje Matka Boża w pięknej ikonie. Na uwagę zasługuje też drewniana rzeźba Chrystusa Bieszczadzkiego z torbą podróżną u boku. Nasz duszpasterz k. Władysław Kolorz, drodze opowiadał nam o historii posadzki w cerkwi, z wielkim trudem rekonstruowanej z piaskowca, która ktoś gorliwy… pomalował!!
Sceneria cerkwi sprzyja skupieniu. Chłód kamiennych murów, piękno ołtarzowej ikony, kaczeńce, polne kwiaty, i to coś… ulotnego sprawia, że w czasie mszy św. w ciszy słychać tylko tykanie zegara. Modlimy się w intencjach własnych, naszych rodzin i przyjaciół oraz z a mieszkańców tych ziem, tak tragicznie doświadczonych przez historię.
Nasz duszpasterz jak zwykle ma „niespodziankę” – certyfikat uczestnictwa w pielgrzymce ;-)
Na zewnątrz Marylka – zadbała o strawę dla ciała. Jest domowy smalec ze skwarkami, świeży chleb, sok pomidorowy i pyszny piernik.
Szukamy źródełka przy potoku obok cerkwi. Wg legendy woda niego leczy choroby oczu.
Żal odjeżdżać – wracamy do świątyni na nabożeństwo majowe. Obiecujemy, że wrócimy tu znowu, może na odpust w pierwsza niedziele października?
Wracamy na szlak – pogoda sprzyja oglądaniu coraz ładniejszych panoram. Cisna, Przysłup, Połonina Wetlińska, Połonina Caryńska, Smerek, Ustrzyki Górne, Wołosate , Czarna, Pszczeliny, Stuposiany, Smolnik n/Sanem, Lutowiska, Olchowiec.
Wokół kwitnąca czeremcha i kępy kaczeńców przy potokach w majowej zieleni, dzikie sady po nieistniejących wsiach. Nasz ksiądz czyta nam poezje Wincentego Pola, który tak samo zachwycał się pięknem Karpat. Później słuchamy muzyki relaksacyjnej idealnie pasującej do pejzażu za oknem. Jest i „Cisza”, i „Jezioro łabędzie:, ale i aria z „Poławiaczy pereł”, i walce Straussa. Z modlitwą wieczorną wracamy do zamku-hotelu w Lesku.
TERESA KONOPKA